Gryka – wspaniała roślina. Rośnie sobie od maja do września dając światu radość w postaci najpierw kwiatów, z których pszczoły zbierając pyłek stworzą pyszny miód, a potem z owoców czyli kaszy gryczanej. Ale to nie wszystko. Właściwie to dopiero początek historii tej magicznej rośliny. Gryka przybyła do nas ze Wschodu, wędrując z Indii do Chin i Japonii gdzie została udomowiona. Do nas dotarła już jako sprawdzona i pożywna roślina. Nasiona gryki zawierają dużo białka, skrobię, tłuszcze, kwasy (jabłkowy i cytrynowy), witaminy B1, B2, P i PP, sole mineralne, żelazo, miedź, cynk, jod, bor, fosfor, wapń. Są właściwie takim bezpiecznym pożywieniem. Oprócz osób uczulonych na grykę (a jest to nieliczna grupa) gryka spełnia wspaniałą rolę odżywczą w naszej diecie. Jest bezglutenowa. Ze zmielonych ziaren (które można bardzo łatwo zmielić w elektrycznym młynku) powstaje mąka, z której można tworzyć niezliczone ilości potraw. Przede wszystkim chleby jako podstawa codziennego pożywienia. Ze sfermentowanych ziaren niepalonej gryki powstaje baza do wypieku chlebów, naleśników i innych kuchennych wynalazków. Zalecam spożywanie gryki niepalonej, gdyż jest ona wtedy żywa. Można ją kiełkować i jadać w postaci sałatek lub dodawać do chleba. Osobiście znam kilka przepisów na wspaniały chleb gryczany a w internecie znajdziecie ich o wiele więcej.
Grykę uprawiam od wielu lat i mogę śmiało powiedzieć, że jest moją pasją i radością praca z tą rośliną. Teraz właśnie została wysiana, bo grykę wysiewa się w maju. Potrzebuje trochę wilgoci, względnie dobrej gleby i dobrego traktowania. Czyli naturalnie, bez chemii, bez agresywnych metod. Ja od wielu lat uprawiam swoje zboża i w tym grykę, w sposób naturalny, ekologiczny i etyczny. Jem to, co stworzę, więc wiem co tworzę.
Wracając do właściwości gryki, to niezwykłe właściwości posiada cała roślina, gdyż całe pędy gryki zawierają dużo rutyny, która jest niezbędna do uszczelniania naczyń krwionośnych, wzmacnia serce, zapobiega zawałom i reguluje ciśnienie tętnicze. Z tego też powodu przemysł farmaceutyczny wykorzystuje tę niezwykłą roślinę w pozyskaniu z niej rutyny.
Ale to i tak jeszcze nie wszystko. Bo jeszcze pozostaje nam coś, co można uznać jako odpad przy produkcji kaszy gryczanej. A jest to okrywa ziarna gryki czyli łuska. Ta delikatna, sprężysta, mocna jednocześnie łuska, służy do produkcji wspomnianej wyżej rutyny ale również jako wspaniały wypełniacz moich poduszek i materacy. Jej lekkość, delikatność, zdolność przesypywania się i układania do ciała czynią z niej zdrowotny produkt. Łuska gryki jest lekka ale jednocześnie płynnie przemieszczająca się. Leżąc na poduszce z gryki mamy wrażenie jakby pływała pod naszym ciałem. Miękko układając się i dopasowując do ciała niesie ulgę w bólach, podpiera nasze zmęczone ciało i daje odprężenie zmęczonym i napiętym mięśniom.
Gryka wspaniale wycisza, daje ukojenie i relaks. Samo położenie się na poduszce daje wrażenie „odpłynięcia”. W mojej 22-letniej historii pracy z gryką powiem, że wręcz posiadanie poduszki „uzależnia”. Staje się ona niezbędnym atrybutem. Chcemy ją mieć wszędzie ze sobą. Znam wiele przypadków osób, które wyjechały na wakacje i brak poduszki gryczanej był istną udręką. Ja zawsze zabieram ze sobą gdziekolwiek jadę małą poduszeczkę gryczaną.
Mogłabym pisać jeszcze wiele na ten temat i może kiedyś jeszcze napiszę. Na ten moment chciałam przybliżyć Wam moją pasję i pracę jednocześnie, mając taką nadzieję, że kolejna osoba dostrzeże w tej magicznej roślinie jej cudowne właściwości.
Pozdrawiam serdecznie. Małgorzata Kowzan